Dla wszystkich lubujących się w filmowych wykopaliskach. "Have a Nice Weekend" to przykład filmu, który na pewno nie zapadnie w pamięci. Marny, przegadany protoplasta slashera. Młody synek wraca z Wietnamu, oczywiście trauma, migawki z placu boju... Postanawia zgarnąć rodzinkę i przyjaciół na sympatyczny wypad do domku...
więcejFilm który zapomina się tuż po obejrzeniu. Autentycznie marny i nudnawy. Można go potraktować (tak jak poprzedni komentator) jako protoplastę wielu slasherów, ale pragnę zwrócić tutaj uwagę, że wcześniej powstawały również inne proto-slashery np. "Dementia 13" (1963), "A Bay of Blood" (1971) Mario Bavy, "Fright"...
Żołnierz wraca po wojnie w Wietnamie do domu. Postanawia spotkać się ze wszystkimi najbliższymi i przyjaciółmi w domku nad jeziorem. Wataha jedzie tam na weekend. Nagle zaczynają znikać ludzie...
Brzmi znajomo? Fabuła jak większości horrorów tego typu, czyli slasherów. Nie jest to tutaj takie złe, ale bynajmniej nie...